Przejdź do głównej zawartości

Posty

WYSTARCZY ISTNIEĆ, BY BYĆ KOMPLETNYM

Covidowa makatka
Najnowsze posty

OSTATNI POCAŁUNEK

Pamiętam ostatni pocałunek. Nie jakiś namiętny, miłosny. Zwykły, przelotny, w policzek. Takie jakich wiele. Było. Spotkałyśmy się z G. na ostatniej imprezie przed. Dobrze to wspominam. Rozmawiałam dziś z córką. Patrzyłyśmy sobie w oczy dzięki wideo rozmowie. Utknęła w stolicy miesiąc temu. Bałyśmy się podróży autobusem. Opowiadała, że ogląda filmy, ale widzi teraz przede wszystkim to, że ludzie na nich są blisko siebie, ściskają się i całują na powitanie, dotykają klamek i nie odkażają potem rąk. Na ciało, w przestrzeni, działają różne siły. Grawitacja przede wszystkim, choć zdarza się ponoć i odlecieć. Ale jest też siła społeczna, wbudowana w nasze DNA, która każe nam się grupować. Kiedy jeden osobnik stanie przy słupie ogłoszeniowym, to zaraz stanie przy nim i drugi a potem trzeci. A teraz jest także nowa siła. Niewidzialna siła odpychania. Ma ten sam kierunek co siła społeczna, ale przeciwny zwrot. Kiedy siły o przeciwnych zwrotach nakładają się na siebie, znoszą się. Fs-Fcovi

GRA W ZMIANĘ

  Epidemia korona wirusa w jednej chwili wywróciła nasze życie do góry nogami. Nic chyba, od czasów II Wojny Światowej, nie zatrzęsło w takim stopniu i tak globalnie fundamentami cywilizacji jaką tworzymy. Zupełnie jakby ktoś niespodziewanie kopnął krzesełko, na którym stoi skazaniec ze stryczkiem na szyi.             Słowem koniec. Koniec małej stabilizacji odzyskanej po delikatnym wahnięciu kryzysu 20008, stabilizacji obejmującej pierwszy i drugi świat, koniec systemu naczyń połączonych, który stworzyliśmy w globalnej wiosce. Dziś, jako jej tubylcy, wszyscy jesteśmy bezradni wobec maleńkiego i niewidocznego wirusa. Runęła więc misterna konstrukcja. Długo będziemy się z tej ruiny podnosić. Żywię głęboką nadzieję, że nie odbudujemy świata na obraz i podobieństwo tego, który właśnie utraciliśmy, raju, na miarę naszych ludzkich możliwości. Wierzę, że spróbujemy to zrobić inaczej.             Wirus doda ci skrzydeł Na początku pandemii doświadczałam dziwnej dysocjacji. Mój mózg

WIRUS ZMIANY

Aktualna sytuacja epidemiologiczna skłania mnie, do przeróżnych refleksji i za to, co tu kryć, jestem naszemu nowemu znajomemu – wirusowi – bardzo wdzięczna. Czuję, że stanie się dla nas nie tylko nośnikiem choroby i śmierci. Przynieść też może dobre zmiany w różnych dziedzinach życia: ekonomii, edukacji, w życiu społecznym. To oczywiście potencjał. Możemy go wykorzystać, rozpakować to DNA zmiany, albo wypluć i żyć jak dawniej. A jak będzie – zobaczymy. Mimo to podążę za tym nowym daimonionem, dam się skusić na kilka refleksji. Tymczasem o sztuce. Sztuka czy papier toaletowy? Ostatnio miałam okazję prowadzić rozmowę ze znajomym na facebooku na temat wynagrodzeń w kulturze. Jego argumenty przeciwko podwyżkom krążyły wokół – można powiedzieć – słabej wydajności: po co dopłacać do tych, którzy kierują swoje dzieła do, najwyżej, 20% społeczeństwa? Mogą tego nie robić, przeżyjemy, komu to potrzebne? Te pseudoracjonalne i niby ekonomiczne względy przekonują wiele osób. Nawet ci,