Covidowa makatka
Pamiętam ostatni pocałunek. Nie jakiś namiętny, miłosny. Zwykły, przelotny, w policzek. Takie jakich wiele. Było. Spotkałyśmy się z G. na ostatniej imprezie przed. Dobrze to wspominam. Rozmawiałam dziś z córką. Patrzyłyśmy sobie w oczy dzięki wideo rozmowie. Utknęła w stolicy miesiąc temu. Bałyśmy się podróży autobusem. Opowiadała, że ogląda filmy, ale widzi teraz przede wszystkim to, że ludzie na nich są blisko siebie, ściskają się i całują na powitanie, dotykają klamek i nie odkażają potem rąk. Na ciało, w przestrzeni, działają różne siły. Grawitacja przede wszystkim, choć zdarza się ponoć i odlecieć. Ale jest też siła społeczna, wbudowana w nasze DNA, która każe nam się grupować. Kiedy jeden osobnik stanie przy słupie ogłoszeniowym, to zaraz stanie przy nim i drugi a potem trzeci. A teraz jest także nowa siła. Niewidzialna siła odpychania. Ma ten sam kierunek co siła społeczna, ale przeciwny zwrot. Kiedy siły o przeciwnych zwrotach nakładają się na siebie, znoszą się. Fs-Fcovi